Bohemian Rhapsody



Jako ludzie mamy swoje wyobrażenia i oczekiwania wobec życia, tego co nas spotyka, ludzi , z którymi wchodzimy w interakcje. Jako ciekawi świata podróżnicy czytamy o różnych miejscach. Lektury pobudzają naszą poznawczą fantazję, rodząc pragnienie znalezienia się właśnie w nich. Wielu z nas ma swoją listę wymarzonych podróżniczych kierunków, którą stara się zrealizować.
Mimo że widziałam sporo czeskich miasteczek, od około dziesięciu lat bardzo chciałam pojechać do Kutnej Hory. Nie tylko zachęciły mnie do tego zdjęcia zabytkowych uliczek. W dużej mierze chęć ta zrodziła się pod wpływem informacji, iż tam znajduje się piękny kościół pod wezwaniem, mojej imienniczki, świętej Barbary. Przez wiele lat, podczas których odwiedziłam sporo odleglejszych i bardziej egzotycznych miast, moje pragnienie nie zniknęło. Będąc na fali wyjazdowych weekendów, szukając pomysłów na kolejny z nich, przypomniałam sobie o moim podróżniczym marzeniu sprzed dekady i zarządziłam rodzinny wypad.
Co ciekawe i wspaniałe, oczywiście wbrew popularnemu powiedzeniu „oczekiwania, a rzeczywistość”, Czechy po raz kolejny w tym roku podbiły moje serce, okazując się trafionym wyborem.





Zapewne w tym momencie, każdy czytelnik zastanawia się, co takiego jest tam, co mogłoby osobę podróżującą w różne zakątki świata, obiektywnie zafascynować i oczarować. Otóż zachwytów i zdumień w Kutnej Horze jest całe mnóstwo i właściwie cała została wpisana na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Zacznijmy po kolei, czyli od danych liczbowych oraz historii. Aktualnie miasto liczy sobie niewiele ponad dwadzieścia tysięcy mieszkańców, natomiast w średniowieczu równe było wielkością ówczesnemu Londynowi. W wiekach średnich stanowiło również jeden z większych, ważniejszych i bogatszych ośrodków w Czechach. Działo się tak za sprawą skarbu ukrytego głęboko w tamtejszej ziemi. Wzgórze piętrzące się nad niewielką rzeką Vrchlice, kryło w sobie spore złoża srebra. Dzięki utrzymującemu niemalże cały kraj kruszcowi, Kutną Horę docenił król Wacław II, nadając jej w 1308 roku prawa miejskie. Przez cztery stulecia w mieście działała mennica królewska Włoski Dwór, w której wybijano praski grosz, jedną z najpopularniejszych monet obiegowych i przeliczeniowych w tej części kontynentu. Nazwa mennicy jest nieprzypadkowa, ponieważ król inwestując w monetarny przemysł ściągnął do miasta rzemieślników z Italii.





Wpływ tej znaczącej mniejszości narodowej można odnaleźć w architekturze, uliczki Kutnej Hory przypominają te z włoskich miast. W budowlach można również odnaleźć kwintesencję stylu tamtejszej epoki, czyli gotyku. Najdobitniejszym potwierdzeniem tego są znajdująca się nieopodal rynku stara fontanna oraz symbol miasta – zachwycająca katedra św. Barbary.




Oprócz kompleksu wypielęgnowanych zabytków w Kutnej Horze zachwyca bezapelacyjnie jeszcze jedno – jej położenie! Kamienne uliczki piętrzą i pętlą się na wzgórzu porośniętym gąszczem zieleni, a na samej górze winoroślą, z której produkowane jest ekologiczne wino. To cieszące każde oko połączenie sprawia, że bez wysiłku możemy się poczuć jakbyśmy spacerowali po uliczkach Chorwacji, Gruzji, Włoch albo francuskiej Prowansji. W centralnej części kraju naszych sąsiadów czeskość przenika się z śródziemnomorskością, nadając jej nowy wymiar, tworząc jej śródlądową swojską odmianę.




Spokojni, cisi mieszkańcy oraz turyści z całego świata zgromadzeni przede wszystkim przy katedrze sprawiają, iż automatycznie z głowy ulatuje świadomość jak niedaleko pojechaliśmy. W tym sielskim, a jednocześnie światowym miejscu zanika również poczucie czasu. Jednak ten umyka nadal niepostrzeżenie i nieprzyjaźnie. Tak jak i przed wiekami, surowy i nieprzejednany był dla Kutnej Hory, gdy wydobycie ukrytego w niej złoża przestało się opłacać. Pozbawił on wtedy miasto wielkości, na szczęście zbiegiem lat nie odjął mu uroku i dziś dawna Skarbnica jest skarbniczką potwierdzającą porzekadło mówiące, że małe jest piękne. Mieszkańcy umiejętnie starają się przywrócić tej perełce dawną sławę. Tu czuje się zen po czesku, w którym wszystko do siebie pasuje tworząc kojącą dla oczu i duszy czeską rapsodię.